W końcu jest! Morze Bałtyckie!
Przez Woliński Park Narodowy Wiola biegła sama. Bardzo przyjemny odcinek, który przypominał jej Trójmiejski Park Krajobrazowy.
Po pierwszym punkcie kontrolnym do Wioli dołączył mąż na rowerze i uwolnił ją od całego dodatkowego balastu. Biegła bez żadnego obciążenia, tylko z lokalizatorami.
Po przeprawie promowej do Świnoujścia, Wiola dobiegła do granicy z Niemcami i bramy granicznej. Wyjątkowo obiad zjadła w restauracji.
Po przerwie wrócili na trasę, leśnymi ścieżkami, jak najbliżej plaży. W Międzyzdrojach mąż zawrócił po samochód, a Wiola w końcu mogła biez plażą. Radość i spełnienie, bo to już prawie jak w domu.
Wiola bez butów biegła wzdłuż morza. Cudowne uczucie dla stóp i dla całego ciała.
Końcówka dzisiejszego odcinka dość nerwowa, bo Wiola nie mogła złapać zasięgu i nie wiedziała jak dotrzeć do umówionego miejsca. Była już ciemna noc, chłodno, więc Wiola nie mogła stać w miejscu. Ruszyła do przodu z nadzieją na znalezienie zasięgu. Po godzinie Wiola odnalazła męża i jeszcze ok 5 km szła razem z nim do samochodu.
Na jutro będzie potrzebne wsparcie, żeby Wiola mogła bez stresu biec jak najdłuższy odcinek.
Dzięki lokalizatorom Sezo i Poltrax możecie śledzić na żywo pozycję Wioli. Znacznik WC to Wiolka. Tu kliknij!
Jeśli jesteś ciekawy jak było wczoraj kliknij tutaj -> dzień 60
Podsumowanie:
- trasa: Wolin – Wisełka
-
84 km
autor: Olga